Wzbijając tumany kurzu, siedemdziesięciotonowe abramsy prą naprzód. Dowódca nagle je zatrzymuje i kieruje do walki drugi rzut grupy bojowej na bradleyach.
Pas ćwiczeń taktycznych w rejonie Wzgórza Prezydenckiego żagańskiego poligonu zamienił się w pole walki. Kilka kilometrów od trybuny honorowej co jakiś czas pojawiają się figury bojowe imitujące siły przeciwnika. Od strony lasu do natarcia ruszają czołgi. Siedemdziesięciotonowe abramsy, wzbijając tumany kurzu, prą naprzód. W jednym z wozów dowódca kompanii kpt. Colin Baggs obserwuje przedpole. Po trwającej kilkadziesiąt minut wymianie ognia zatrzymuje maszyny. Przed nim kilka bardzo umocnionych obiektów i dalszy atak grozi utratą pojazdów. W głośnikach radiostacji słychać wydawane rozkazy. Amerykański dowódca kieruje do walki drugi rzut swojej grupy bojowej. Wtedy ruszają bradleye. Na lewym skrzydle po wertepach mkną bojowe wozy piechoty. Plutony zmechanizowane docierają w pobliże silnie bronionych obiektów. Na ekranie monitorów, pokazujących obraz z drona krążącego w powietrzu, widać, jak z wozów wyskakują żołnierze i ruszają do ataku na budynki. Słychać głośną kanonadę z broni maszynowej. Po kilkudziesięciu minutach strzały milkną. Obiekty zostały zdobyte. Abramsy znów mogły ruszyć naprzód i przełamać obronę agresora.
Ten epizod bojowy był jednym z wielu wykonywanych na wspólnym polsko-amerykańskim szkoleniu, które od początku lipca do połowy września odbywało się na poligonie w okolicach Świętoszowa. W ćwiczeniach brały udział amerykańska grupa bojowa Dark Knights w sile kompanii z 3 Amerykańskiej Dywizji Piechoty oraz pluton zmechanizowany z 10 Dywizji Kawalerii Pancernej, którym dowodził por. Łukasz Stelmasiak.
Żołnierze zza oceanu przyjechali jako heavy detachment do Świętoszowa tuż po zakończeniu manewrów „Anakonda ’16”. Grupa bojowa Amerykanów liczyła stu żołnierzy i składała się z dwóch plutonów pancernych wyposażonych w dziesięć czołgów Abrams M1 i jednego plutonu zmechanizowanego, działającego z wykorzystaniem ośmiu transporterów opancerzonych typu Bradley z elementami wsparcia i komponentem logistycznym. Po dwumiesięcznym szkoleniu z Polakami przygotowali sprzęt do przerzutu i w połowie września transportem kolejowym opuścili Polskę. Ich miejsce na polskim poligonie koło Żagania zajęła niemiecka kompania pancerna.
autor zdjęć: Bogusław Politowski