Kapral Henryk Sienkiewicz uratował życie starszej kobiecie uwięzionej w ogarniętym pożarem mieszkaniu. Żołnierza, który służy w poznańskim Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, nagrodził za to dowódca jednostki, a teraz mieszkańcy Poznania wybrali go Człowiekiem Roku 2013 w swoim mieście.
– Jestem dumny z kaprala Sienkiewicza – mówi mjr Dariusz Wyrzykowski, komendant Ośrodka Szkolenia Podstawowego Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. Podkreśla jednak, że zachowanie żołnierza nie zaskoczyło go. – Podoficerowie są szkoleni do tego, aby umiejętnie udzielać pierwszej pomocy i właściwie reagować w sytuacji kryzysowej – mówi major. Dodaje, że zwycięstwo kaprala w plebiscycie na Człowieka Roku 2013 w Poznaniu to dowód uznania dla całej jednostki.
Kapral Sienkiewicz wieczorem 28 sierpnia 2013 roku wracał do domu po dyżurze w jednostce. Na klatce schodowej usłyszał wołanie o pomoc dochodzące z jednego z mieszkań. Starsza kobieta krzyczała, że w mieszkaniu jest pożar, a ona nie może się podnieść z podłogi.
– Choć była moją sąsiadką, nie widywałem jej, bo 90-letnia staruszka nie wychodziła z domu, opiekowała się nią rodzina. Jednak wówczas nie było ich w mieszkaniu – opowiada podoficer. Żołnierz wezwał straż pożarną. Ale postanowił nie czekać na przyjazd strażaków i wyważył drzwi. – Zawiasy puściły i razem z drzwiami wpadłem do środka – opowiada kapral. Starsza pani leżała na podłodze w kuchni, na gazowym palniku kopcił rozżarzony do czerwoności garnek. Dym był tak gęsty, że metr nad podłogą nie było nic widać. Z pomocą przyszli inni sąsiedzi, którzy wywietrzyli mieszkanie. Kapral w tym czasie starał się utrzymać kontakt ze staruszką. – Kiedy byłem pewien, że nie było już zagrożenia życia, czekałem na straż – relacjonuje podoficer.
Potem okazało się, że starsza pani zasłabła w trakcie robienia kolacji, upadła i złamała kość biodrową. Nie mogła się poruszyć, a postawiony na ogniu garnek zaczął się palić. Jak opowiadała, zanim usłyszał ją kapral przez godzinę wzywała pomocy. Zdaniem strażaków, kobieta była bliska utraty przytomności z powodu trującego dymu.
Komendant wojewódzki straży pożarnej powiadomił o postawie żołnierza dowództwo jednostki. Do poznańskiego centrum przyszło też pismo z podziękowaniami od córki uratowanej staruszki. W czasie uroczystej zbiórki płk Piotr Kriese, komendant Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, pogratulował kapralowi i wręczył mu pamiątkowy zegarek.
– Moje zachowanie nie było niczym nadzwyczajnym. Jako żołnierze jesteśmy przygotowywani do ratowania życia, a składana przez nas przysięga zobowiązuje nas do obrony kraju i jego obywateli – zapewnia kapral.
Na co dzień Henryk Sienkiewicz jest dowódcą drużyny w Ośrodku Szkolenia Podstawowego. Od ponad dwóch lat przygotowuje ochotników do Narodowych Sił Rezerwowych. Uczy ich m.in. posługiwania się bronią i musztry. – To solidny, kompetentny i odpowiedzialny żołnierz – chwali go dowódca.
Podoficer nie wie, kto zgłosił go do plebiscytu na Człowieka Roku organizowanego przez „Głos Wielkopolski”. – Kiedy dowiedzieliśmy się, że jest jednym z kandydatów, wszyscy na niego głosowali – mówi mjr Wyrzykowski.
Kapral pokonał 46 innych kandydatów. Oddano na niego ponad jedną czwartą wszystkich głosów. Teraz rywalizuje z 51 osobami o tytuł Człowieka Roku Wielkopolski. Głosowanie trwa do 22 lutego. – Mamy nadzieję, że Henryk znów wygra – mówią koledzy.
autor zdjęć: kpt. Jacek Thomas
komentarze