Przedstawiciele Federacji Rosyjskiej uczestniczyli w końcowej konferencji planistycznej przed ćwiczeniem „Dynamic Monarch”, które w maju odbędzie się na Bałtyku. Na razie jednak nie wiadomo, czy przystąpią do samych manewrów. Wszystko zależy od decyzji organizatora, czyli NATO.
„Dynamic Monarch” to największe na naszej półkuli ćwiczenia w ratowaniu załóg okrętów podwodnych. – Dowództwo Komponentu Morskiego NATO organizuje je co trzy lata. Polska po raz pierwszy będzie gospodarzem – tłumaczył nam niedawno kmdr por. Leszek Dziadek z Inspektoratu Marynarki Wojennej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
W manewrach wezmą udział okręty, samoloty i śmigłowce z kilkunastu państw. Wśród nich miała się znaleźć także Rosja, która zamierzała wysłać do Polski okręt podwodny typu Kilo oraz system ratowniczy AS-26. Trzech przedstawicieli Floty Bałtyckiej wzięło udział w zakończonej w czwartek końcowej konferencji planistycznej w Sopocie.
– Polska jest tylko gospodarzem ćwiczenia. Nasze zadanie sprowadza się do jego przygotowania. Decyzja dotycząca udziału w nim poszczególnych państw należy do kogo innego. Robimy swoje i czekamy na ewentualne decyzje organizatora, czyli NATO – podkreśla kpt. mar. Piotr Wojtas z 3 Flotylli Okrętów w Gdyni.
W tej chwili możliwych jest kilka rozwiązań. Rosjan z ćwiczenia może wykluczyć natowskie dowództwo w Northwood. W środę szef sojuszu Anders Fogh Rasmussen ogłosił, że NATO zrywa z Rosją wszelkie kontakty na poziomie cywilnym i wojskowym. Wstrzymane zostały przygotowania do wspólnej operacji u wybrzeży Syrii, gdzie Rosjanie mieli pomagać w ochronie amerykańskiego okrętu neutralizującego broń chemiczną.
W przypadku „Dynamic Monarch” możliwe jest też inne rozwiązanie – z udziału w ćwiczeniu zrezygnują sami Rosjanie. Ale, jak podkreślają przedstawiciele polskiej MW, może to się stać nawet w ostatniej chwili.
Jakkolwiek by było, ostateczne rozstrzygnięcia nie zapadną na poziomie wojska, lecz w gabinetach polityków. Sygnał z Northwood, jak podkreślają marynarze, może nadejść nawet w najbliższych godzinach.
Podczas „Dynamic Monarch” marynarze i lotnicy będą wspólnie ćwiczyć różne sposoby udzielania pomocy okrętom podwodnym. Impulsem do zorganizowania manewrów o zasięgu wykraczającym poza sojusze wojskowe była katastrofa rosyjskiego okrętu podwodnego Kursk. Jednostka poszła na dno w 2000 roku na Morzu Barentsa. Zginęło wówczas 118 marynarzy.
Do tegorocznego ćwiczenia Polska delegowała fregatę rakietową ORP „Gen. T. Kościuszko”, okręt dowodzenia ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” i okręt podwodny ORP „Sęp”. W manewrach weźmie też udział jeden z polskich okrętów ratowniczych oraz komponent lotniczy. W jego skład wejdą dwa śmigłowce do poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ i śmigłowiec ratowniczy „Anakonda”.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze