Załogi czołgów Leopard 2A5 zakończyły pierwsze szkolenie na poligonie. Ponad 300 żołnierzy ćwiczyło obronę, przechodzenie do natarcia, trenowali także na strzelnicy czołgowej. – 34 Brygada Kawalerii Pancernej w najbliższym czasie osiągnie zdolność do wykonywania nowych zadań – powiedział gen. dyw. Jerzy Michałowski, zastępca dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych.
Szkolenie pancerniaków 1 Brabanckiego Batalionu Czołgów 34 Brygady Kawalerii Pancernej rozpoczęło się na początku lutego. Na poligon wyjechały cztery kompanie czołgów, kompania dowodzenia i logistyczna. W sumie około 300 żołnierzy i 18 Leopardów 2A5.
Czołgiści ćwiczyli na pasach taktycznych zajmowanie stanowisk ogniowych w obronie, przechodzenie do natarcia, trenowali także na strzelnicy czołgowej. Podczas zajęć ogniowych najpierw strzelali „na sucho”, wykorzystując symulator Agdus. Potem załogi strzelały ze 120-milimetrowych armat i pokładowych karabinów MG.
Z armat i broni pokładowej
Na strzelnicy czołgi plutonu ruszają na komendę „Naprzód!”. Po około 30 sekundach daleko na przedpolu ukazuje się pierwszy cel. Nie zatrzymując się, każda z czterech maszyn oddaje strzał z armaty. Jeśli makieta czołgu czy transportera nadal stoi, pada drugi strzał, tzw. poprawka. W ciągu około dwóch minut pojawią się jeszcze trzy cele imitujące środki ogniowe przeciwnika. Jeden z nich oddalony jest nawet o półtora kilometra. Aby je zestrzelić, żołnierze muszą użyć armaty lub broni pokładowej. Strzelać będą nie tylko działonowi, lecz także dowódcy wozów. – Bojowe strzelanie zawsze wywołuje najwięcej emocji. Dlatego tak ważny jest wcześniejszy proces szkoleniowy – mówi ppor. Emil Kamiński, dowódca plutonu czołgów Leopard 2A5. Na poligonie podwładni podporucznika mają do dyspozycji 50 armatnich pocisków i około tysiąca pocisków do broni pokładowej.
Ppłk Andrzej Kasperski, dowódca batalionu, dobrze ocenia działania żołnierzy. –To dowód na to, że system szkolenia opracowany specjalnie dla „przekwalifikowania” załóg z czołgów Leopard 2A4 na czołgi 2A5 zdał egzamin – mówi.
Wsparcie logistyczne
Do obsługi nowszej wersji Leopardów musieli przygotować się także logistycy. – System tankowania paliwa do Leopardów 2A5 i obsługa ich podwozia są podobne do rozwiązań stosowanych w starszych wersjach wozów. Inaczej jest jednak w przypadku obsługi systemu wieżowego. Dlatego mechanicy i uzbrojeniowcy z mojego plutonu remontowego musieli przejść dodatkowe przeszkolenie i uzyskać odpowiednie kwalifikacje uprawniające ich do obsługi „piątek” – mówi ppłk Kasperski.
Drużynę remontową wspierają doświadczeni mechanicy z 10 Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. Na razie podczas przeglądów sprzętu czy usuwania drobnych usterek Polacy nie musieli prosić o pomoc specjalistów z Bundeswehry.
Koniec pierwszego etapu
Ostatni dzień zajęć na poligonie obserwował gen. dyw. Jerzy Michałowski, zastępca dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych. Towarzyszyli mu gen. dyw. Mirosław Różański, koordynator w pionie sekretarza stanu w MON, gen. dyw. Jarosław Mika, dowódca 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, oraz płk Krzysztof Pokropowicz, dowódca 34 Brygady Kawalerii Pancernej. Na poligon przybył także płk Joachim Heinrich Franke, attaché obrony Niemiec. – Zakończył się jeden z pierwszych etapów, podczas których żołnierze przygotowują się do wykonywania zadań na nowych czołgach Leopard 2A5. Jestem przekonany, że formująca się 34 Brygada Kawalerii Pancernej w najbliższym czasie osiągnie zdolność do wykonywania zadań zgodnie ze swoim przeznaczeniem – powiedział gen. dyw. Jerzy Michałowski. Z kolei attaché obrony Niemiec płk Joachim Heinrich Franke chwalił współpracę polskich i niemieckich wojskowych.
Zajęcia taktyczne i ogniowe batalionu przygotowujące załogi do eksploatacji Leopardów 2A5 potrwają do 27 marca.
autor zdjęć: chor. Rafał Mniedło
komentarze