8 Flotylla Obrony Wybrzeża zakończyła w Świnoujściu swój największy w tym roku sprawdzian. Ostatnie dni manewrów „Wargacz-15” żołnierze poświęcili na ćwiczenie obrony zespołu okrętów w czasie przejścia morzem, rozładunek wojskowego sprzętu i załadunek min w kołobrzeskim porcie.
Bałtyk w okolicach Świnoujścia przez kilka dni był rozkołysany. Na okrętach taki stan morza nie jest specjalnie dokuczliwy, ale na niewielkiej hybrydowej łodzi, z której na co dzień korzystają nurkowie minerzy – już tak. A właśnie taką łodzią wychodzimy ze świnoujskiego portu, by się przyjrzeć ostatnim epizodom tegorocznego „Wargacza”. Dojście na poligon, na którym ćwiczą okręty, zajmuje nam bitą godzinę. Fale są długie, a kiedy na chwilę łódź staje, morze miota niewielką jednostką na wszystkie strony.
Gdy docieramy do celu, okręty idą już w tak zwanym szyku torowym. Mówiąc kolokwialnie: poruszają się jeden za drugim. Kolumnę otwiera największy okręt transportowo-minowy ORP „Gniezno”. Dwie identyczne jednostki zamykają szyk. A w środku: trałowce, holowniki, niszczyciel min, kuter transportowy, stacja demagnetyzacyjna. – Podczas „Wargacza” na morze wyszło 16 naszych jednostek. Reprezentowały wszystkie typy okrętów, jakie ma flotylla – mówi kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski, rzecznik 8 FOW.
Tymczasem z okrętu płynącego na czele padła komenda i wszystkie jednostki robią zwrot przez prawą burtę. Teraz idą w odwrotnym niż poprzednio kierunku. Jeszcze moment i szyk się rozsypuje, okręty zaś ustawiają się w trzech kolumnach. Środkową otwierają trzy okręty transportowo-minowe, po ich bokach poruszają się trałowce. – W tym epizodzie ćwiczymy obronę zespołu okrętów podczas przejścia morzem – wyjaśniał kmdr ppor. Kwiatkowski. Ustawienie okrętów było nieprzypadkowe. – Dwa okręty transportowo-minowe przewożą na pokładach sprzęt należący do 12 Brygady Zmechanizowanej, między innymi transportery Rosomak i armatohaubice „Dana”. Muszą być chronione przez jednostki mniejsze i dużo bardziej zwrotne – podkreślał kmdr ppor. Kwiatkowski.
Ćwiczenia „Wargacz-15” to największy w tym roku sprawdzian sił 8 Flotylli. Przez kilka dni okręty na Zatoce Pomorskiej trenowały strzelanie do celów nawodnych i powietrznych, udział w akcjach ratowniczych, poszukiwanie min za pomocą trałów i stacji hydrolokacyjnych. Część jednostek ustawiała również miny na wodach Zatoki Gdańskiej.
Siły flotylli ćwiczyły także na lądzie. W Szczecinie na przykład przeprowadzony został załadunek sprzętu na pokład okrętów transportowo-minowych, w Dziwnowie saperzy z 8 Batalionu zbudowali tymczasowy most przez rzekę Dziwnę, w Świnoujściu zaś żołnierze kompanii chemicznej odkażali okręty zaatakowane przez wrogów bronią masowego rażenia.
W ćwiczenia włączyły się nawet siły cywilne. W świnoujskim porcie wojennym zacumował miejski prom „Bielik II”, który na co dzień obsługuje przeprawę łączącą obie części miasta. Tym razem według scenariusza miał zabrać na pokład cywilne samochody zajęte podczas wojny przez wojsko.
Ostatnie epizody ćwiczenia przeprowadzone zostały także w nocy. Wiązały się one z rozładunkiem sprzętu z pokładu okrętów oraz załadunkiem min. Odbył się on w porcie w Kołobrzegu, czyli miejscu, do którego okręty zawijają stosunkowo rzadko. Nie funkcjonuje tam stały port wojenny, a jedynie punkt okrętowego bazowania.
Równolegle do trwających tydzień ćwiczeń „Wargacz-15” prowadzone były dwa inne szkolenia podobnej rangi – „Ostrobok-15” sił 3 Flotylli Okrętów oraz „Kormoran-15” Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Część zadań żołnierze realizowali wspólnie.
autor zdjęć: Marcin Purman, Jacek Kwiatkowski
komentarze