W ciągu dwóch dni od ogłoszenia alarmu muszą pojawić się we wskazanym punkcie w kraju, a w ciągu kolejnych ośmiu rozpoczną w dowolnym miejscu świata likwidację minowych pułapek, od wybuchowych po tak zwane brudne bomby. To zadania 18 saperów z Brzegu i ośmiu chemików z Tarnowskich Gór, którzy w styczniu rozpoczęli dyżur w Siłach Odpowiedzi NATO.
Żołnierze z 1 Pułku Saperów w Brzegu oraz 5 Pułku Chemicznego z Tarnowskich Gór tworzą 26-osobowy Zespół CBRN/EOD (Chemical, Biological, Radiological and Nuclear/Explosives Ordnance Disposal). Ich rolą jest wykrywanie, rozpoznanie, podejmowanie i neutralizacja ładunków oraz urządzeń typu IED (improwizowanych urządzeń wybuchowych) zawierających broń masowego rażenia (BMR) oraz toksyczne środki przemysłowe (TŚP). Mówiąc najprościej: likwidacja minowych pułapek. Nie tylko tradycyjnych, wypełnionych materiałem wybuchowym, lecz także takich, których zdetonowanie może spowodować skażenie biologiczne, chemiczne lub promieniotwórcze ludzi i terenu.
Rok na walizkach
Swój dyżur ta specgrupa rozpoczęła 1 stycznia, a zakończy 31 grudnia 2016 roku. Wchodzący w jej skład żołnierze w ciągu 48 godzin od ogłoszenia alarmu muszą pojawić się we wskazanym miejscu w kraju, gdzie zbiera się cały komponent sapersko-chemiczny uczestniczący w dyżurze. W ciągu kolejnych ośmiu dni specjaliści mogą zostać rzuceni w dowolne miejsce świata, by podjąć wyznaczone im zadania.
Saperzy i chemicy muszą się więc spodziewać wezwania do akcji w każdej chwili, także podczas urlopów. Dlatego zasobniki z wyposażeniem osobistym oraz sprzętem mają spakowane zawsze. Na walizkach spędzą cały najbliższy rok.
W zespole znaleźli się najbardziej doświadczeni saperzy z grupy EOD, którą jako pierwszą w naszej armii utworzono właśnie w 1 Brzeskim Pułku Saperów w 2011 roku. – Zdecydowana większość z nich brała udział w wielu misjach zagranicznych, głównie w tej najtrudniejszej w Afganistanie – podkreśla por. Tomasz Łagowski, dowódca zespołu. Żołnierzy wyposażono w najlepszy sprzęt saperski dostępny w naszej armii. Do przewożenia ludzi i sprzętu mają m.in. transporter opancerzony Rosomak czy specjalistyczny pojazd saperski na podwoziu Iveco. Dysponują robotami typu Talon i Ekspert oraz różnego typu wykrywaczami, georadarami, kombinezonami przeciwwybuchowymi.
Samochód pułapka
Do udziału w dyżurze członkowie zespołu szkolili się od początku 2014 roku w Polsce i na kursach zagranicznych, między innymi w Stanach Zjednoczonych Ameryki, Irlandii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Podczas szkoleń rozgrywali między innymi takie epizody: wojsko zostaje zaalarmowane, że w mocno zaludnionej dzielnicy miasta znajduje się podejrzany samochód, który prawdopodobnie wypełniony jest materiałami wybuchowymi. Eksplozja może pozbawić życia lub ranić wielu mieszkańców. W pobliże bombowej pułapki żołnierze podjeżdżają Rosomakiem. Pojazd ustawiają tak, aby pancerz chronił ich w przypadku ewentualnej detonacji. Aby zminimalizować zagrożenie, do niebezpiecznej pułapki podjeżdżają najpierw robotem saperskim. Miner-operator z bezpiecznej odległości umiejętnie zbliża robota do pojazdu. Przez kamerę widzi na monitorze umieszczony pod samochodem granat moździerzowy. Sterując manipulatorami maszyny, żołnierz odciąga pocisk oraz przytwierdzone do niego urządzenie do zdalnego odpalania na odległość. Po jakimś czasie do akcji rusza saper ubrany w kombinezon przeciwwybuchowy EOD-9. Za pomocą manipulatora na długim wysięgniku specjalista chwyta pocisk i uważnie przenosi go do specjalnego samochodu stojącego w pewnym oddaleniu. Tam układa niebezpieczny ładunek w przeznaczonym do tego pojemniku, który w przypadku detonacji stłumi siłę wybuchu i zahamuje rozprzestrzenianie się odłamków.
Opisany epizod był częścią rutynowego szkolenia zespołu dyżurującego Sił Odpowiedzi NATO. Ma ono utrwalać odpowiednie nawyki i procedury, bo dla specjalistów nie są to zadania trudne.
Szósty zmysł
Członkowie grupy EOD z brzeskiej jednostki są bowiem przygotowani do działania bardziej skomplikowanego i daleko wykraczającego poza to, czym zajmują się zwykli saperzy. To pięćdziesięcioosobowy elitarny zespół saperów, przeznaczony do najtrudniejszych operacji. Są gotowi do neutralizacji największych zagrożeń, jakie niesie ze sobą użycie broni biologicznej, chemicznej lub środków promieniotwórczych.
Selekcja żołnierzy do pododdziału rozminowania specjalnego jest zatem ostra. – Nasz saper, oprócz różnych umiejętności, musi posiadać tak zwany szósty zmysł. Czyli umieć przewidzieć, jaki rodzaj pułapki zastawili na niego ludzie instalujący minowe zagrożenie. Musi lubić swoją pracę, być opanowany i odpowiedzialny. Zdawać sobie sprawę, że od jego działania zależy życie wielu ludzi – mówi plut. Tomasz Kamiński, miner-operator, uczestnik trzech misji poza granicami kraju.
Pierwsza grupa EOD utworzona została w polskiej armii w 2011 roku w 1 Brzeskim Pułku Saperów. Już rok później żołnierze wchodzący w skład tego zespołu zostali wyznaczeni do ochrony obiektów oraz kibiców podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej EURO 2012. Poszczególne sekcje grupy stacjonowały w pełnej gotowości do użycia w pobliżu każdego ze stadionów, na których trwały rozgrywki. Jesienią 2015 roku saperzy z tej grupy na zlecenie władz Wałbrzycha sprawdzali teren, gdzie podobno znajduje się domniemany „złoty pociąg”.
autor zdjęć: Bogusław Politowski
komentarze