Poranną ciszę przerywa ryk silników wojskowych pojazdów. Gruzińscy żołnierze podjeżdżają pod budynek i z hukiem „otwierają” zamknięte na cztery spusty drzwi. Potem słychać już tylko kolejne strzały. Reporterzy portalu polska-zbrojna.pl jako jedyni mogli obserwować operację komandosów z Gruzji podczas ćwiczenia „Kobra ‘17”.
Żołnierze gruzińskich wojsk specjalnych przechodzili w Polsce test znajomości procedur NATO. To zadanie było ostatnim i decydującym o tym, czy żołnierze wojsk specjalnych z Gruzji zaliczyli kolejny, ważny etap przybliżający ich do członkostwa w Sojuszu. Specjalsi z Jednostki Wojskowej Agat oceniali, czy ich koledzy dobrze planują operację, jak się do niej przygotowują, czy wybierają odpowiednią broń, czy potrafią przewidzieć, czego będą potrzebować na miejscu i – na koniec – czy właściwie prowadzą szturm, przeszukują pomieszczenia oraz zabezpieczają dowody. – Chodziło o to, by Gruzini postępowali w ramach określonych przez standardy natowskie, tak byśmy mogli współpracować ze sobą bez żadnych problemów w Sojuszu, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba – mówił żołnierz Agatu.
Zadaniem gruzińskich żołnierzy było opanowanie obiektu, w którym znajdują się terroryści oraz pojmanie lub zneutralizowanie ich przywódcy. – Według scenariusza szef terrorystów, przyleciał w okolice budynku kilka minut przed planowanym szturmem, nie wiadomo jednak było, czy znajdował się już w budynku, czy może w jego pobliżu. Gruzini musieli więc stworzyć kilka wariantów planu działania – mówił Polak.
Uderzenie nastąpiło wcześnie rano. Pod budynek gdzieś w zachodniej Polsce, który według scenariusza ćwiczenia pełnił rolę siedziby grupy terrorystycznej, podjechały polskie i gruzińskie wojskowe pojazdy. Gruzini po cichu podeszli do drzwi. To był ostatni moment, gdy operacja odbywała się w ciszy. Potem były już tylko głośne komendy, huki i wystrzały. Sam szturm trwał zaledwie kilkadziesiąt sekund. Znacznie więcej czasu zajęło żołnierzom przeszukanie budynku. – Trzeba zajrzeć w każdy kąt obiektu, by niczego nie pominąć. Za drzwiami może znajdować się niebezpieczny człowiek, w szufladzie dowody, dzięki którym będzie można w przyszłości zatrzymać kolejnych terrorystów lub poznać ich zamiary. Ważny jest każdy szczegół – wyjaśnia żołnierz Agatu.
Czy Gruzini zdali test? – Tak, ale to nie oznacza, że kończymy naszą współpracę na tym etapie – mówi polsce-zbrojnej.pl gen. bryg. Wojciech Marchwica, dowódca Komponentu Wojsk Specjalnych. Generał podkreśla, że Polacy i Gruzini nadal będą się wspólnie szkolić. – Będziemy wspierać rozwój gruzińskich sił specjalnych, tak aby w najbliższym czasie przygotować wspólnie Zadaniową Grupę Specjalną, która mogłaby wziąć udział w misji NATO. Zdanie testu w Polsce przybliża gruzińskie siły specjalne do natowskiej certyfikacji – powiedział generał Marchwica. Nie wiadomo jednak, kiedy miałaby ona nastąpić.
Po zakończonej akcji gruzińscy i polscy żołnierze wojsk specjalnych spotkali się na uroczystej zbiórce. Wyników testu pogratulował Gruzinom pułkownik Zurab Kipiani, attaché obrony Gruzji w Polsce. – To dla mnie honor stać dziś przed ludźmi, którzy wykonują tak trudne operacje – powiedział Kipiani.
autor zdjęć: Michał Niwicz
komentarze