moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Szkolenie medyczne przed wylotem na misję

Czym jest procedura pomocy na polu walki, jak opatrywać rany postrzałowe, usztywnić złamane kończyny i ewakuować rannych śmigłowcem w bezpieczne miejsce – niemal stu żołnierzy szkoliło się z medycyny pola walki. W czerwcu żołnierze 7 Batalionu Kawalerii Powietrznej z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej wylecą do Kosowa na XXXVIII zmianę PKW KFOR.

Szkolenie trwało cztery dni. Zaczęło się od części teoretycznej, podczas której instruktorzy – ratownicy medyczni z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej – przypominali, jak reagować, gdy na polu walki zostanie ranny żołnierz. – Jedną z najważniejszych czynności jest prawidłowe podjęcie decyzji w odpowiednim czasie. – wyjaśnia ppor. Dominik Adamkiewicz, współorganizator szkolenia, dowódca plutonu rozpoznawczego i przyszły dowódca plutonu manewrowego w Kosowie.

Żołnierze szkolili się m.in. z wykonywania czynności, których pierwsze litery w języku angielskim układają się w akronim MARCHE. Najpierw M, czyli massive bleeding – masywne krwotoki. Żołnierze uczą się je znajdować i tamować. Kolejna litera to A – airway. Sprawdza się drożność dróg oddechowych. Litera R oznacza respiration – należy zapobiec odmie płucnej i krwawieniu do opłucnej. Z kolei C od circulation – to monitorowanie spraw krążeniowych. Litera H – head/ hypothermia to wskazówka, by zbadać, czy poszkodowany nie ma ran głowy czy hipotermii. Procedurę MARCHE zamyka litera E – everything else, czyli wszystko inne. Trzeba sprawdzić to, co nie zostało jeszcze zbadane, czy ranny nie ma złamań, czy jego brzuch nie jest twardy itp.

– Kolejne dwa dni szkolenia to zajęcia praktyczne, w ramach których rozpoczęliśmy wykonywanie procedur medycznych w działaniach taktycznych. Żołnierze ćwiczyli pojedyncze epizody, które mogą się pojawić w czasie walki, ale nie łączyliśmy ich w jeden scenariusz – wyjaśnia ppor. Adamkiewicz. – Na to przyszedł czas czwartego dnia ćwiczeń, kiedy zajęcia są prowadzone w dzień i w nocy, a epizody układają się w dość długi i wyczerpujący scenariusz – dodaje porucznik.

Ewakuacja śmigłowcem

Scenariusz ćwiczeń zakładał, że czterech żołnierzy wyjechało poza bazę samochodem. Pojazd znaleziono pusty, a według informacji służb żołnierze mogli zostać porwani. Przed ćwiczącym plutonem postawiono zadanie: sprawdzić budynek, w którym prawdopodobnie są przetrzymywani koledzy. – Zdajemy sobie sprawę, że nasze zadania mandatowe w rejonie misji w Kosowie są inne, a do odbijania zakładników mamy specjalnie przeszkolone jednostki. Jednak taka sytuacja taktyczna została wprowadzona w plan ćwiczeń, aby żołnierze trenowali zagadnienia medyczne pod presją czasu, ostrzałem, będąc zmęczonymi, zdenerwowanymi, pod wpływem adrenaliny – wyjaśnia kpt. Paweł Kaczyński, dowódca kompanii manewrowej XXXVIII zmiany PKW KFOR.

Budynek, w którym więziona była czwórka żołnierzy, to stare, nieużywane już zakłady chlorowni niedaleko Tomaszowa Mazowieckiego. To nieznane żołnierzom miejsce, w którym nigdy wcześniej nie ćwiczyli. Desantowali się w okolice budynku ze śmigłowca Mi-8. Wojskowi byli wyposażeni w trenażery karabinków ASG Beryl. Wokół budynków było pełno dymu, niewiele było widać. – Na początku żołnierze musieli sobie poradzić z ostrzałem, zastosować odpowiednie elementy taktyki, zneutralizować przeciwnika, potem przyszedł czas na zaopatrzenie i ewakuację rannych – wyjaśnia kpr. Wiktor Zaborowski, jeden z instruktorów. Poszkodowanymi była czwórka żołnierzy. Mieli rany postrzałowe, odmę płucną, złamania, krwotoki, a jeden z nich nie żył. – Cały czas obserwowaliśmy, jak wygląda ich działanie, jak się między sobą komunikują, jakie informacje przekazują dowódcy, czy są w stanie właściwie ocenić sytuację. Szczególnie zwracaliśmy uwagę na dowódcę plutonu – czy podejmuje odpowiednie działania w odpowiednim czasie, czy wydaje jasne rozkazy, które docierają do ostatniego żołnierza – wyjaśnia kpt. Kaczyński. Najbardziej skupiono się jednak na umiejętnościach medycznych. – Instruktorzy obserwowali, czy właściwie jest wykonywana cała procedura, czy nikt nie pominął żadnej czynności, czy złamana kończyna jest odpowiednio usztywniona, albo jak żołnierze wykonali odbarczanie odmy płucnej – mówi instruktor st. kpr. Krzysztof Ciesielski z Powietrznej Jednostki Ewakuacji Lotniczej. 

Potem trzeba przygotować rannych do ewakuacji oraz rozpocząć procedurę MEDEVAC – W czasie szkolenia rolę MEDEVAC odgrywała Powietrzna Jednostka Ewakuacji Medycznej z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej, która stacjonuje na lotnisku w Nowym Glinniku – mówi ppor. Dominik Adamkiewicz. Szkolący się żołnierze musieli więc wezwać jednostkę, wybrać i oznaczyć lądowisko  oraz przygotować rannych do ewakuacji. Gdy nad wyznaczone miejsce nadleciał śmigłowiec, ranny miał już założoną specjalną uprząż, tzw. trójkąt ratowniczy, który podpina się do wciągarki i w ten sposób chorego transportuje się na pokład maszyny. Ranny powinien już mieć przy sobie kartę medyczną, którą wypełniają żołnierze. Dzięki niej personel medyczny na pokładzie śmigłowca, w bazie albo szpitalu zna podstawowe informacje o pacjencie: imię i nazwisko, jakie ma obrażenia, ile wynosi jego tętno. – Śmigłowiec nie może być zbyt długo w jednym miejscu, staje się wtedy łatwym celem. Dlatego gdy kolejny ranny trafiał na pokład, maszyna odlatywała i wracała. To był czas, by przygotować do ewakuacji kolejnego żołnierza – wyjaśnia jeden z instruktorów. Cała operacja ewakuacji trwała ponad 30 minut.

Coraz mniej czasu

Kiedy ostatni ranny był już w śmigłowcu, wydawało się, że to już koniec zadań. Ale po chwili żołnierze otrzymali kolejne rozkazy. Okazało się, że następny obiekt, w którym znajdowali się polscy żołnierze, został ostrzelany przez przeciwnika. Pluton ruszył na miejsce zdarzenia. – Nie mieli łączności, nie wiedzieli dokładnie, co się dzieje. Dowiedzieli się jedynie, że był to ostrzał artyleryjski i że przeciwnika prawdopodobnie już tam nie ma – mówi por. Adamkiewicz. Żołnierze musieli pokonać 10 km. – Działali pod presją czasu, ciągle „podkręcaliśmy” tę sytuację przez komunikaty, które przekazywaliśmy im radiem: że przeciwnik za chwilę może ich ostrzelać, że  w budynku są ranni, którzy czekają na ich pomoc, że czasu jest coraz mniej – dodaje st. szer. Paweł Stronias, instruktor.

Na miejscu, już w jednostce, czekały na nich „niespodzianki”. – Jeden z naszych żołnierzy po służbie zajmuje się muzyką. Pożyczyliśmy od niego specjalistyczny, estradowy sprzęt. Było więc bardzo głośno. Zapaliliśmy światła estradowe, światła stroboskopowe oraz włączyliśmy zadymiarki. To wszystko dało efekt chaosu, nad którym żołnierze musieli zapanować – mówi por. Adamkiewicz. Podczas tego epizodu żołnierze po raz kolejny tego dnia zostali sprawdzeni ze znajomości procedur. Było im trudniej, ponieważ działali nocą i już byli bardzo zmęczeni. – A ranni nie byli łatwymi pacjentami, byli w szoku, zakrwawieni, a jeden z nich umierał. Staraliśmy się, aby to szkolenie nie należało do najłatwiejszych, żeby dobrze je zapamiętali. To czego się tu nauczą, może uratować życie rannemu koledze – mówi instruktor.

Niemal stu żołnierzy z 7 Batalionu Kawalerii Powietrznej wyleci do Kosowa w czerwcu na XXXVIII zmianę PKW KFOR. Stworzą trzon polskiego kontyngentu – kompanię manewrową. Będzie nią dowodził kpt. Paweł Kaczyński. Polscy żołnierze wesprą siły bezpieczeństwa w utrzymaniu porządku, w łagodzeniu napięć, do których dochodzi między Albańczykami a Serbami. Będą brać udział w patrolach śmigłowcowych, kołowych i pieszych. Są również przygotowani do sytuacji, w której będą musieli reagować na zamieszki.

Ewa Korsak

autor zdjęć: por. Michał Kolad

dodaj komentarz

komentarze


Ogień Czarnej Pantery
 
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Olympus in Paris
Determinacja i wola walki to podstawa
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Kadeci na medal
Terytorialsi zobaczą więcej
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Zyskać przewagę w powietrzu
Aplikuj na kurs oficerski
Homar, czyli przełom
Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Karta dla rodzin wojskowych
Zmiana warty w PKW Liban
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
„Szczury Tobruku” atakują
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Mniej obcy w obcym kraju
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Kluczowy partner
Zimowe wyzwanie dla ratowników
Grupa WB idzie na rekord
SkyGuardian dla wojska
Transformacja wymogiem XXI wieku
Pożegnanie z Żaganiem
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Wybiła godzina zemsty
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Co słychać pod wodą?
Medycyna „pancerna”
Olimp w Paryżu
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Ostre słowa, mocne ciosy
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polskie „JAG” już działa
Wszystkie oczy na Bałtyk
Polskie Casy będą nowocześniejsze
Bój o cyberbezpieczeństwo
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Kluczowa rola Polaków
Czworonożny żandarm w Paryżu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO