Poszukiwaniem min ćwiczebnych na Atlantyku zajmowali się operatorzy podwodnych dronów, którzy ostatnie dwa tygodnie spędzili w Portugalii. Wśród nich byli marynarze z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża wyposażeni w pojazd Gavia. Wnioski z ćwiczenia „REP 2019” mają pomóc w rozwoju bezzałogowych technologii.
Do Portugalii pojechało pięciu marynarzy z 13 Dywizjonu Trałowców. – Zadania realizowaliśmy w sektorach położonych mniej więcej milę od brzegu – mówi kpt. mar. Kacper Sterne, na co dzień dowódca niszczyciela min ORP „Czajka”. – Każdy z tych sektorów miał wymiary 600 na 600 metrów i głębokość sięgającą od 20 do 70 metrów – dodaje. Zostały w nich rozmieszczone ćwiczebne miny. Członkowie poszczególnych zespołów z pokładu swoich łodzi opuszczali do oceanu pojazdy podwodne, które miały przeszukać wybrany obszar, zarejestrować wszystkie obiekty minopodobne i dostarczyć materiały do analizy. – Dla nas było to szczególnie ciekawe, ponieważ mieliśmy okazję używać Gavii w warunkach zupełnie odmiennych niż panujące na Bałtyku. Na Oceanie Atlantyckim inny jest poziom zasolenia, do tego występują silne prądy i duże pływy. Wszystko to ma wpływ na funkcjonowanie pojazdu – podkreśla kpt. mar. Sterne.
W ćwiczeniach „REP 2019” (Recognized Environmental Picture) wzięli udział marynarze z siedmiu państw NATO. Oprócz Polski i gospodarzy, u wybrzeży Portugalii trenowali przedstawiciele USA, Niemiec, Włoch, Turcji i Belgii. Do dyspozycji mieli autonomiczne pojazdy podwodne Gavia, REMUS-100, a także SEACON-3. – Różnorodność była spora. Nawet same Gavie pod wieloma względami różniły się od siebie. Koledzy z innych państw korzystali na przykład z innego niż my oprogramowania do analizy danych. Wszystko to stwarzało doskonałą okazje do wymiany doświadczeń – zaznacza kpt. mar. Sterne. Polacy po raz pierwszy do poszukiwania min użyli Gavii wyposażonej w dwie baterie. Stało się to możliwe m.in. dzięki nowemu oprogramowaniu, które pomaga wyważyć pojazd pod wodą.
W „REP 2019” wzięli udział nie tylko marynarze. Ćwiczenia przyciągnęły też przedstawicieli blisko 50 ośrodków naukowych i różnego rodzaju firm. Materiał, który zebrali podczas dwutygodniowego pobytu w Portugalii ma przyczynić się do rozwoju technologii związanych z autonomicznymi pojazdami podwodnymi. – W ćwiczeniu „REP” wzięliśmy udział już po raz drugi. Po raz pierwszy jednak używaliśmy Gavii – przyznaje kpt. mar. Sterne. W ubiegłym roku większość państw miało status obserwatora. Portugalczycy jednak konsekwentnie ćwiczenie rozbudowują. W przyszłym roku liczba uczestników ma być większa niż dotychczas.
– Udział w podobnych przedsięwzięciach jest dla nas ważny co najmniej z kilku powodów – uważa kmdr Piotr Sikora z Inspektoratu Marynarki Wojennej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – W przyszłości wojna minowa będzie prowadzona w dużej mierze przy użyciu autonomicznych pojazdów podwodnych i bezzałogowych nawodnych platform. Dla polskiej marynarki drugi z tych elementów to melodia przyszłości, natomiast podwodnych dronów już trochę mamy. Warto więc doskonalić sposoby ich wykorzystywania i dzielić się doświadczeniami z innymi ich użytkownikami – dodaje.
Gavia to autonomiczny pojazd podwodny produkcji islandzkiej. Polska marynarka posiada dwa tego typu urządzenia. Korzystają z nich marynarze sił przeciwminowych 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Gavia porusza się po zaprogramowanej przez operatora trasie. Rejestruje obraz w bardzo dużej rozdzielczości, co ułatwia klasyfikację podmorskich obiektów. Może zejść na głębokość 200 metrów, zaś dzięki zainstalowanym na burtach antenach przeczesuje pas o szerokości 120 metrów. Wkrótce pojazdy zostaną wzbogacone o moduły, które pozwolą na lustrowanie dna bezpośrednio pod nimi.
Ale Gavia nie jest jedyna. Marynarka ma do dyspozycji także inne pojazdy podwodne. Wystarczy wymienić Hugina i Głuptaki, z których korzysta załoga najnowszego polskiego niszczyciela min ORP „Kormoran”.
autor zdjęć: 13 Dywizjon Trałowców
komentarze