Z powodu pandemii koronawirusa COVID-19 musieliśmy zmodyfikować nasze plany i zrezygnować z niektórych projektów. Jedne przedsięwzięcia zostały przełożone na kolejny rok, inne odnoszą się nie do integracji naszego środowiska, lecz dotyczą przede wszystkim rehabilitacji – mówią członkowie Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju.
Na organizowane od kilku lat turnusy rehabilitacyjno-integracyjne Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju zaprasza także rodziny poległych żołnierzy. – W tym roku z powodu pandemii koronawirusa nie będzie wspólnych wycieczek czy ognisk integracyjnych. Rodziny będą odpoczywać we własnym gronie, a weterani skoncentrują się na rehabilitacji – mówi prezes Stowarzyszenia Tomasz Kloc.
W tym roku będą dwa takie turnusy: na przełomie lipca i sierpnia 80 osób wyjedzie do Mrzeżyna, natomiast w sierpniu kolejnych 50 – do Szczyrku. Członkowie Stowarzyszenia nie płacą za pobyt, wnoszą jedynie częściową opłatę za członków rodziny. Rozpoczęły się już nabory na oba turnusy.
Weterani poszkodowani chwalą taką rekonwalescencję w gronie najbliższych. Starszy kapral Michał Biłat jest przekonany, że udział w terapii członków rodziny pozytywnie wpływa na proces leczenia. Wraz z żoną, 6-letnim synem i 12-letnią córką korzystał kilka razy z tej formy rehabilitacji. – Dotychczas zawsze cieszyliśmy się ze spotkań z innymi rodzinami weteranów. Dla mnie ważna była także rehabilitacja – podkreśla Michał Biłat. Każdy uczestnik turnusu ma zlecone przez lekarza zabiegi fizjoterapeutyczne w zależności od schorzenia: masaże, prądy lub ćwiczenia.
W poprzednich latach turnusy rehabilitacyjno-integracyjne były organizowane w ramach zadania zleconego MON. W tym roku Stowarzyszenie przeznaczyło na ten cel między innymi fundusze zebrane podczas balu charytatywnego, jaki co roku urządza w Szczecinie.
Z powodu pandemii koronawirusa weterani musieli zrezygnować z niektórych zaplanowanych imprez. – Skoro nie możemy zorganizować rajdu pieszego czy rowerowego, postanowiliśmy przeznaczyć fundusze na inne cele, w tym na zakup komputerów dla dzieci naszych członków – mówi wiceprezes Stowarzyszenia kapitan marynarki Witold Kortyka.
Pandemia koronawirusa wymusiła zdalne nauczanie, a do nauki niezbędny okazał się komputer. Udział w internetowych lekcjach był szczególnie utrudniony w rodzinach, w których jest kilkoro uczących się dzieci. – Dlatego z myślą o dzieciach weteranów rannych i poszkodowanych powstał program wsparcia szkolnych zajęć online. Udało się go zrealizować dzięki naszym partnerom: Lockheed Martin i 4Towers – mówi Tomasz Kloc. Podkreśla, że Stowarzyszenie nie zapomina o rodzinach zmarłych członków. Komputery trafiły także do nich.
W połowie maja 70 zakupionych komputerów przekazano dzieciom weteranów poszkodowanych. Na adres e-mailowy Stowarzyszenia nadeszło wiele podziękowań za przekazany sprzęt oraz zdjęć uczniów, którzy cieszą się z otrzymanego prezentu. – Dzięki waszemu zaangażowaniu nasz syn Bartek ma możliwość uczestniczenia w zdalnych lekcjach już nie przez telefon. Jest z tego powodu bardzo szczęśliwy, także my, jego rodzice – napisał jego ojciec Krzysztof Arsiuta.
autor zdjęć: Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju
komentarze