Prezydent Andrzej Duda i wicepremier Mariusz Błaszczak spotkali się z żołnierzami 16 Dywizji Zmechanizowanej, którzy ćwiczą na poligonie w Orzyszu. Zwierzchnik sił zbrojnych zatwierdził także dokument określający kierunki rozwoju sił zbrojnych w latach 2025–2039. – To czas, który dla przyszłości Polski ma charakter przełomowy – powiedział.
„Główne kierunki rozwoju Sił Zbrojnych RP oraz ich przygotowań do obrony państwa na lata 2025–2039” to dokument opracowywany przez specjalistów z Ministerstwa Obrony Narodowej i Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Określa on cele oraz priorytety rozwoju Wojska Polskiego w zakresie podnoszenia zdolności operacyjnych. W piątek na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz został zatwierdzony przez prezydenta Andrzeja Dudę. – Główne kierunki rozwoju polskich sił zbrojnych na 15 lat to ten czas, który patrząc na dzisiejszą sytuację, dla przyszłości Polski ma charakter przełomowy – powiedział zwierzchnik sił zbrojnych. Mimo że dokument jest niejawny, prezydent wyjaśnił, iż wskazuje on, że Wojsko Polskie powinno rozwijać się, bazując na dotychczasowych fundamentach: wojskach lądowych, siłach powietrznych i marynarce wojennej. – Tak jak wygląda to w naszym wojsku od dziesięcioleci. Ale do tego dochodzą nowe komponenty: wojska obrony cyberprzestrzeni i wojska kosmiczne. A więc obecna sytuacja bezpieczeństwa stawia przed nami wyzwania, którym musimy sprostać – zaznaczył.
O dokumencie mówił na poligonie także wicepremier Mariusz Błaszczak. – To dowód naszej wspólnej pracy na rzecz rozwoju Wojska Polskiego. Silna i nowoczesna armia to klucz do bezpieczeństwa naszej ojczyzny – zaznaczył. Wyjaśnił, że to właśnie dlatego liczba żołnierzy cały czas się zwiększa, a samo wojsko jest modernizowane, „co jest ważne ze względu na przyszłość kraju, jak i jego pozycję na arenie międzynarodowej”. – Jesteśmy silni w sojuszach. Chodzi tu o Sojusz Północnoatlantycki, ale także o współpracę z naszymi partnerami spoza NATO. Mam na myśli przede wszystkim Koreę Południową. Naprawdę uznajemy tę współpracę za wzorową – podkreślił.
Zanim prezydent i wicepremier omówili kwestię zatwierdzonego dziś dokumentu, obserwowali żołnierzy 16 Dywizji Zmechanizowanej, którzy ćwiczyli na orzyskim poligonie. Podczas tych działań korzystali ze sprzętu południowokoreańskiej produkcji: armatohaubic K9 i czołgów K2. Zgodnie z założonym scenariuszem, najpierw ogień artylerii obezwładnił kolumny przeciwnika, które potem zniszczył swym uderzeniem pododdział wojsk pancernych. Co istotne, był to pierwszy raz, kiedy czołgi K2 otworzyły ogień w Polsce (armatohaubice K9 przeszły taki sprawdzian w lutym na poligonie w Toruniu).
– To jest właśnie realizacja dotychczasowych głównych kierunków rozwoju sił zbrojnych. Teraz jest ona wsparta doświadczeniem wynikającym z obserwacji tego, co dzieje się dziś w Ukrainie – podkreślił Andrzej Duda. Zaznaczył, że to Polska od dawna przekazuje objętemu wojną państwu nowoczesny sprzęt, m.in. armatohaubice Krab, które są bliźniaczo podobne do K9. Wskazał również, że to dzięki doświadczeniom z ukraińskiego pola walki, jak i opiniom dowódców Wojska Polskiego wiemy, jak ważną rolę w armii pełni sprzęt pancerny. – Jednym z wniosków jest właśnie decyzja o zakupie m.in. czołgów K2. Czołgów lżejszych, o świetnej manewrowości, jednocześnie świetnie odpowiadających potrzebom naszego ukształtowania terenu – zaznaczył.
O tym, że czołgi K2 spełniają wymagania Wojska Polskiego mówił także wicepremier. Przyznał, że rozmawiał o zaletach tego typu uzbrojenia z żołnierzami, którzy używają go na co dzień. – Mówili przede wszystkim o celności, funkcjonalności i hydropneumatycznym zawieszeniu, które daje przewagę właśnie w takich warunkach geograficznych – wyliczał. – To jest bardzo dobry sprzęt w rękach świetnie przeszkolonych polskich żołnierzy – podkreślił.
Nazywane Czarnymi Panterami czołgi K2 trafiły do wyposażenia 20 Brygady Zmechanizowanej w grudniu ubiegłego roku, czyli zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Polska zamówiła uzbrojenie. Umowa wykonawcza na dostawę sprzętu została zawarta w sierpniu 2022 roku. Na jej mocy do 2025 roku Polska ma otrzymać w sumie 180 wozów. Będzie to jednak dopiero początek dostaw, ponieważ Wojsko Polskie ma otrzymać łącznie tysiąc takich maszyn. Co istotne, w przyszłości mają być to czołgi w wersji K2PL, a ich produkcja ma odbywać się w Polsce.
K2 to czołg podstawowy generacji 3+. Jest uzbrojony w armatę gładkolufową kalibru 120 mm, uzbrojenie pomocnicze stanowi karabin maszynowy kalibru 7,62 mm oraz wielkokalibrowy karabin maszynowy o kalibrze 12,7 mm. Zaawansowany system kierowania ogniem zapewnia wysoką skuteczność prowadzonego ognia na dalekich dystansach. Opancerzenie czołgu K2 zapewnia wysoką odporność balistyczną i przeciwminową, dodatkowo może być uzupełnione także o aktywne systemy ochrony typu soft kill (VIRSS) i hard kill (KAPS). Napęd czołgu stanowi silnik wysokoprężny o mocy 1500 KM z automatyczną skrzynią biegów. Masa całkowita K2 to 55 t.
Czołg K2 to jedna z najnowocześniejszych i najmłodszych tego typu konstrukcji na świecie. Projektowanie Czarnych Panter rozpoczęło się w 1995 roku, a w 2008 czołg przeszedł pierwsze testy. Zaledwie sześć lat później K2 trafiły do wyposażenia armii koreańskiej. Polska jest pierwszym krajem, który zdecydował się na zakup tych czołgów.
autor zdjęć: Maciej Nędzyński/CO MON, Michał Niwicz
komentarze