moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Plan misji „Air Defender”

Te ćwiczenia różniły się od poprzednich. Planowaliśmy misję, porozumiewając się przez radio, wideorozmowy, e-maile i czaty. Żadnych osobistych spotkań. Tak wyglądałoby to podczas konfliktu – mówi pilot F-16 z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego. „Polsce Zbrojnej” opowiada o kulisach planowania operacji podczas największych w historii NATO lotniczych ćwiczeń „Air Defender ’23”.

Na zakończonych niedawno natowskich ćwiczeniach „Air Defender” byłeś mission commanderem. Co było Twoim zadaniem?

Pilot F-16: Miałem obmyślić plan, w którym weźmie udział 40 samolotów z kilkunastu państw NATO i dzięki któremu misja zakończy się pełnym sukcesem, czyli osiągnięciem celu i powrotem wszystkich do baz.

REKLAMA

Jak zgrać ze sobą tyle samolotów?

Nie jest to łatwe zadanie. Trzeba zadbać o dekonfliktację czasową i geograficzną, czyli po prostu by nikt się z nikim nie zderzył. Z drugiej strony trzeba liczyć się z koniecznością podejmowania ryzyka, bo to niezbędne do wykonania misji. To jest ciągły balans między tymi dwoma wartościami – bezpieczeństwem i ryzykiem.

Opowiedz, co to za misja, dla której trzeba było ryzykować.

Już nazwa ćwiczeń – „Air Defender” – wskazuje na to, że były to ćwiczenia obrony powietrznej przed środkami napadu powietrznego: rakietami balistycznymi, środkami manewrującymi itd. Mogę powiedzieć tylko tyle, że mieliśmy wykonać misję DCA [Defensive Counter Air – działania defensywne przeciwko środkom powietrznym – przyp. red.], czyli bronić pewnego punktu lub obszaru przez określony czas. To zadanie było bardzo trudne.

Jak je zaplanować?

Mieliśmy na to zaledwie 12 godzin i robiliśmy to inaczej niż do tej pory. Planowanie odbywało się w taki sposób, w jaki mogłoby wyglądać w czasie konfliktu. Do tej pory podczas tego typu ćwiczeń spotykaliśmy się rano i wspólnie ustalaliśmy działania. Ale przecież gdy wybuchnie potencjalny konflikt, nie będziemy przecież wszyscy w jednym miejscu i nie będziemy wspólnie, twarzą w twarz, planować tego, co zrobimy. Podczas „Air Defender” wykorzystaliśmy wszystkie środki łączności, które posiadamy: radiowe, telefoniczne, internetowe, by opracować plan i ustalić jego szczegóły. Pewne rzeczy były trudne do przedyskutowania i ustalenia. W dodatku mieliśmy limity czasowe i nie mogliśmy prowadzić tych rozmów bez końca.

Jaka jest w tym wszystkim rola mission commandera?

Musi zapanować nad sporą grupą ludzi o bardzo podobnych, silnych charakterach, a więc zdecydowanych i charyzmatycznych. Często porównuję pracę mission commandera do reklamy jednej z firm komputerowych. Przez prerię jadą kowboje, ale ich zadaniem nie jest zaganianie krów, lecz… kotów. Te bez przerwy się rozbiegają na wszystkie strony, a że jest ich mnóstwo, bardzo trudno je złapać i przejąć nad nimi kontrolę. Jednak kowboje ze stoickim spokojem próbują zapanować nad stadem. Tak samo jest z rolą mission commandera – ma zdyscyplinować pilotów, którzy są jak te koty, każdy lubi chodzić w swoją stronę, każdy ma swoją wizję operacji. Piloci muszą jednak pamiętać, że planowanie to jest ten moment, kiedy ego trzeba schować do kieszeni i po prostu przyjąć jedną wizję, nie zawsze zgodną z naszą.

Ile planów awaryjnych musi powstać, aby uznać działania za dobrze przygotowane?

Dobry plan ma kilka wersji. Jest takie powiedzenie wśród pilotów, że jeszcze nigdy żaden plan nie przetrwał starcia z wrogiem, i to jest prawda. Kiedy wróg cię zaskakuje, musisz mieć drugi plan, a potem trzeci itd.

Opowiedz o współpracy z pilotami z innych państw. Mam wrażenie, że dla was to chleb powszedni…

Z pilotami z NATO współpracujemy od lat, więc część z nich to po prostu nasi znajomi, których rozpoznajemy już po głosie. Ale wciąż mamy potrzebę wspólnych ćwiczeń. Im więcej razem latamy i planujemy, tym więcej o sobie wiemy, o możliwościach naszych sojuszników i konkretnych pilotów. Podczas „Air Defender” ważne było dla nas to, że mogliśmy współpracować z samolotami F-35, bo przecież wkrótce będziemy je mieli u siebie. Świetnie, że mieliśmy okazję współpracować z A-10, bo te samoloty niezwykle rzadko pojawiają się w Europie.

Przed 24 lutego 2022 roku ćwiczyliście w zupełnie innej rzeczywistości niż dzisiaj. Powiedz, czy podczas „Air Defender ’23” czuliście niepokój związany z tym, co dzieje się w Ukrainie?

W żadnym wypadku, wręcz przeciwnie. Przed wybuchem wojny braliśmy pod uwagę, że Rosja ma dobry sprzęt – którym się chwaliła, że ma możliwości – o których opowiadała. I byliśmy gotowi bronić się przed taką Rosją. Tymczasem wojna w Ukrainie pokazała nam, że ich możliwości są znacznie poniżej tego, czego się spodziewaliśmy. Odpowiem więc: nie, nie stresujemy się. Jesteśmy przygotowani na znacznie więcej.

Rozmawiała: Ewa Korsak

autor zdjęć: 31 Baza Lotnictwa Taktycznego, NATO, Piotr Łysakowski

dodaj komentarz

komentarze


Polskie „JAG” już działa
 
Po pierwsze: bezpieczeństwo granic
Rajd pamięci i braterstwa
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Pierwszy dzwonek w Żelaźnie
Latający bohaterowie „Feniksa”
Snipery dla polskich FA-50
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Zagrożenie może być wszędzie
Jak zachęcić młodych do służby w wojsku?
Ministrowie obrony na szczycie
Zwycięzca w klęsce, czyli wojna Czang Kaj-szeka
Komisja bada nielegalne wpływy ze Wschodu
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Sojusz także nuklearny
Grób Nieznanego Żołnierza ma 99 lat
Adm. Bauer: NATO jest na właściwej ścieżce
Ramstein Flag nad Grecją
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
SGWP musi być ostoją wartości
Rozliczenie podkomisji Macierewicza
Szkoła w mundurze
Wojskowy most połączył Głuchołazy
Generał z niepospolitym polotem myśli
Cześć ich pamięci!
Rozkaz: rozpoznać przeprawę!
Miliony sztuk amunicji szkolnej dla wojska
Witos i spadochroniarze
Złoty Medal Wojska Polskiego dla „Drago”
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Wojskowi rekruterzy chcą być (jeszcze) skuteczniejsi
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Niepokonany generał Stanisław Maczek
Tłumy biegły po nóż komandosa
Gryf dla ochrony
Olimp w Paryżu
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Mark Rutte w Estonii
Czas „W”? Pora wytropić przeciwnika
Żeby drużyna była zgrana
Bielizna do zadań specjalnych
W hołdzie Witosowi
Żołnierska pamięć nie ustaje
Jastrzębie czeka modernizacja
Hubalczycy nie złożyli broni
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Ogień nad Bałtykiem
Karta dla rodzin wojskowych
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polskie armatohaubice na poligonie w Estonii
Święto marynarzy po nowemu
„Northern Challenge”, czyli wyzwania i pułapki
Żeglarz i kajakarze z „armii mistrzów” na podium
Mikrus o wielkiej mocy
Bilans Powstania Warszawskiego
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Kolejny Kormoran na kursie
Ostre słowa, mocne ciosy
Opowieść, która się nie starzeje
Olympus in Paris
„Feniks” wciąż pomaga
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Rosyjskie wpływy w Polsce? Jutro raport
Centrum Robotów Mobilnych WAT już otwarte
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Breda w polskich rękach

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO