Test wyszkolenia, możliwości najnowszego sprzętu, a przede wszystkim współdziałania różnych rodzajów wojsk. Podczas ćwiczeń „Dzik ‘23”, które odbyły się na Mazurach, żołnierze 16 Dywizji Zmechanizowanej, wspierani m.in. przez sojuszników z NATO i lotnictwo, ćwiczyli działania w terenie zurbanizowanym. Czy udało im się odbić zajęty przez przeciwnika teren?
Ćwiczenia „Dzik” na stałe wpisały się w kalendarz działań, w które są angażowane jednostki podległe 16 Dywizji Zmechanizowanej. Ich tegoroczna edycja, która odbyła się w pierwszej połowie października, miała charakter dowódczo-sztabowy, jednak żołnierze zrealizowali także szereg działań taktycznych. Wojskowi operowali wówczas na terenie jednego z najnowszych elementów infrastruktury orzyskiego poligonu, czyli ośrodka zurbanizowanego.
Scenariusz taktycznej części ćwiczeń „Dzik ‘23” zakładał, że przeciwnik w sile kompanii zajął niewielką miejscowość. Jak wyjaśnia płk Grzegorz Kaliciak, dowódca 15 Brygady Zmechanizowanej, która skierowała do działania największe siły, został on opracowany na podstawie wniosków z konfliktów zbrojnych, zarówno znanych polskim żołnierzom z Iraku albo Afganistanu, jak i tych, które toczą się obecnie w Ukrainie czy Izraelu. – Te doświadczenia wskazują, że podczas działań w terenie zurbanizowanym możemy używać nowoczesnych systemów walki, dronów, śmigłowców, samolotów, ale finalnie i tak żołnierz piechoty będzie musiał wkroczyć na opanowany teren. Jednak bez odpowiedniego wsparcia wykonanie zadania w takim środowisku jest mało prawdopodobne – zaznacza oficer.
Film: mł. chor. Daniel Wójcik, st. kpr. Piotr Szafarski, szer. Michał Gacioch/16 Dywizja Zmechanizowana
Dlatego podczas „Dzika ‘23” ramię w ramię z żołnierzami 15 Brygady Zmechanizowanej współdziałali wojskowi z 1 Brygady Artylerii, wyposażeni w armatohaubice Krab i K9, 20 Brygady Zmechanizowanej i ich czołgi K2 oraz Amerykanie z Batalionowej Grupy Bojowej NATO na Bradleyach. Z powietrza operowały natomiast myśliwce F-16 i śmigłowce W-3 Sokół, a desant wykonała 25 Brygada Kawalerii Powietrznej.
Zadaniem ćwiczących było przeprowadzenie szturmu na zajęte przez przeciwnika budynki, ale oczywiście nie wszystkie siły uderzyły równocześnie. – Ze względu na to, że działania były prowadzone w ośrodku zurbanizowanym, nie wprowadzaliśmy czołgów ani wozów piechoty na jego teren. Załogi pojazdów miały osłaniać i zabezpieczać elementy zmotoryzowane, takie jak Raki czy MRAP-y, które mogą w nim operować, oczywiście przy zachowaniu wszelkich zasad taktyki i bezpieczeństwa – wyjaśnia dowódca 15 BZ. Zaznacza także, że ważnym elementem ćwiczeń było też sprawdzenie procedur wzywania ognia spoza pola walki, zarówno jeśli chodzi o współpracę z myśliwcami F-16, jak i artylerią. – Współczesne pole walki wymaga od nas elastyczności i konieczności dostosowywania się do różnych sytuacji. Nie możemy dopuścić do tego, aby przeciwnik nas zaskoczył, dlatego podczas ćwiczeń uwzględniamy różne scenariusze i tak dużo uwagi poświęcamy współdziałaniu różnych rodzajów wojsk – podkreśla płk Kaliciak.
Film: szer. Michał Czornij/ 15 Giżycka Brygada Zmechanizowana
Mimo że zajęty przez przeciwnika teren ostatecznie został odbity, nie oznaczało to końca ćwiczeń. Wojsko uwzględniło również to, że konsekwencją prowadzenia działań w terenie zurbanizowanym może być duża liczba rannych. Dlatego żołnierze przeprowadzili także działania zgodne z procedurą MASCAL, która określa zasady udzielania pomocy rannym w zdarzeniach o charakterze masowym, następnie ewakuowali poszkodowanych z pola walki, zarówno drogą lądową, jak i powietrzną. Kiedy wojskowi zakończyli te działania, a potem upewnili się, że na terenie walk nie znajduje się już przeciwnik, do akcji wkroczyli żołnierze wojsk obrony terytorialnej, których zadaniem było zabezpieczenie i ochrona odbitego z rąk nieprzyjaciela obszaru.
autor zdjęć: st. kpr. Piotr Szafarski
komentarze