80 lat temu alianckie samoloty zbombardowały niemiecką fabrykę benzyny syntetycznej w Policach. Rozpoczęła się druga fala nalotów na te zakłady, będące strategicznym zapleczem armii III Rzeszy. Naloty były możliwe dzięki operacji „Synteza” wywiadu Armii Krajowej. Seria bombardowań prowadzonych do marca 1945 roku doprowadziła do zniszczenia fabryki.
Zdjęcie z budowy zakładów uwodornienia Pölitz opublikowane w „Völkischer Observer” z 15 sierpnia 1939 r.
Zbrojąca się przed II wojną światową III Rzesza cierpiała na brak dostępu do źródeł ropy naftowej. Dlatego opracowała metodę upłynniania węgla i produkcji z niego paliw płynnych. W 1936 roku powstała w Niemczech pierwsza fabryka benzyny syntetycznej. Paliwo przeznaczone było przede wszystkim na potrzeby armii: lotnictwa, okrętów i czołgów.
Jednym z największych zakładów produkujących syntetyczne paliwo była fabryka Hydrierwerke Pölitz wzniesiona w Policach koło Szczecina, leżących wówczas na terenie III Rzeszy. Budowa kombinatu rozpoczęta w 1937 roku pochłonęła ponad 2 mld marek. – Dla Niemców był to strategiczny obiekt – mówi dr Mariusz Nowicki, historyk zajmujący się dziejami Armii Krajowej. Jak podaje, w czasach największego rozwoju fabryka produkowała 15 procent paliw syntetycznych używanych przez Niemców. Taka wydajność kombinatu była możliwa m.in. dzięki niewolniczej pracy przymusowych robotników z okupowanych krajów. Przez cały okres II wojny światowej pracowało w fabryce 30 tys. osób, a 13 tys. z nich, głównie Polaków, zmarło podczas robót z chorób, wycieńczenia lub zostało zabitych przez strażników.
Fabryka była strategicznym celem dla aliantów, dlatego została przez nich zbombardowana już jesienią 1940 roku. – Niestety naloty nie przyniosły większych rezultatów, a Niemcy wzmocnili ochronę zakładów, budując schrony i zapory balonowe – wyjaśnia historyk.
Aby dokładnie zlokalizować fabrykę i zdobyć więcej informacji o jej funkcjonowaniu, zaplanowano operację wywiadu AK pod kryptonimem „Synteza”. Akcję przeprowadzono w ramach podporządkowanej Oddziałowi II Komendy Głównej AK sieci wywiadu „Lombard” i jej pomorskiej ekspozytury „Bałtyk”, na czele której stał ppor. Bernard Kaczmarek „Wrzos”. Organizatorem operacji był Aleksy Jendryczka „Pomorski”, udział w niej brali także m.in. Edmund Czarnowski, Apolinary Łagiewski, Augustyn Träger, Leon Sowiński, Adam Sobolewski i Alfons Warszczyński. – Wywiadowcy AK prowadzili obserwację fabryki, korzystali z informacji okolicznych mieszkańców, nawiązali kontakt z polskimi robotnikami przymusowymi, a nawet wprowadzili na teren zakładu agenta – wylicza dr Nowicki. Dzięki tym zabiegom akowcy zdobyli szczegółowe plany fabryki i informacje o jej produkcji. Te dane dostarczono brytyjskiemu wywiadowi, co umożliwiło lotnictwu alianckiemu przeprowadzenie w latach 1944–1945 szeregu coraz dokładniejszych nalotów na zakłady w Policach.
Zdjęcie lotnicze zbombardowanych zakładów uwodorniania w Pölitz w 1945 roku.
Pierwsze bombardowanie z drugiej fali alianckich nalotów rozpoczęło się 20 kwietnia 1944 roku. Potem alianci zrzucali bomby na Hydrierwerke Pölitz jeszcze kilkukrotnie, m.in. 13 stycznia 1945 roku w ciągu 14 minut na fabrykę spadło 1600 bomb z 250 samolotów. Naloty doprowadziły do ograniczenia produkcji, ale fabryka zakończyła działalność dopiero 8 marca 1945 roku po ostatnim, jedenastym nalocie, w którym brali udział polscy lotnicy z 300 Dywizjonu Bombowego Ziemi Mazowieckiej.
Niestety po zniszczeniu zakładów w Policach Gestapo wpadło na trop akowców i rozbiło polską siatkę wywiadowczą. Aresztowano większość uczestników operacji. – Podczas doraźnych procesów w Berlinie wydano wyroki śmierci na Jendryczkę, Sowińskiego, Sobolewskiego i Warszczyńskiego – podaje dr Nowicki. Stracono ich pod koniec kwietnia 1945 roku, kilkanaście dni przed zakończeniem II wojny światowej.
autor zdjęć: Wikipedia
komentarze