Słońsk, niewielka miejscowość w województwie lubuskim. Wczesnym popołudniem w miasteczku pojawili się pierwsi żołnierze. Potem nadjechał ciężki sprzęt: zestawy przeciwlotnicze, rakiety i wozy dowodzenia. Tak zaczęły się pierwsze wojskowe ćwiczenia, które odbyły się w centrum miasta, a nie na poligonie.
Przez dwie doby w Słońsku ćwiczyło osiemdziesięciu wojskowych. Dotarli tam z Wędrzyna. 70-kilometrową trasę pokonali w niewielkich grupach, bez eskorty żandarmerii. Nie tworzyli wojskowych kolumn. – To tak zwane skryte przemieszczenie. Żołnierze nie mogą wzbudzać zainteresowania, nie powinni zdradzać swojego położenia, ani liczebności – opowiada por. Martyna Fedro-Samojedny, rzecznik prasowy 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, której żołnierze wzięli udział w miejskim ćwiczeniu.
Po co ta skrytość? Żołnierze musieli być czujni, bo byli obserwowani przez grupy dywersyjne wroga. W rolę przeciwnika wcielili się żołnierze kompanii rozpoznawczej z brygady.
W Słońsku po raz pierwszy żołnierze porzucili koszarowe place ćwiczeń i poligony, gdzie do tej pory ćwiczyli, i zorganizowali trening walki w mieście. Dowodził ppłk Dariusz Gajek, dowódca dywizjonu przeciwlotniczego brygady. Żołnierze zajęli starą bocznicę kolejową, półhektarowy plac przy szkole i część budynku gimnazjum. Tam rozstawili stanowisko dowodzenia.
Na czym polegały ćwiczenia? – Grupy dywersyjne organizują się do działania przeciwko wojsku. Mniejszości narodowe są niezadowolone z obecności żołnierzy w mieście. Dlatego dowódca zdecydował, żeby wzmocnić ochronę stanowiska dowodzenia. Przy szkole stanęły zestawy przeciwlotnicze „Hibneryt” – wyjaśnia por. Fedro-Samojedny. Dołączyły one do armat Zu 23-2 i przenośnych zestawów rakietowych „Grom”.
Wkrótce jednak przed sklepem zebrał się tłum ludzi, którzy wykrzykują hasła wrogie żołnierzom. Aby uspokoić sytuację, w stronę manifestujących dowódca wysyła patrol. Niestety, dochodzi do zamieszek i jeden z żołnierzy zostaje ranny. Przyjeżdża wojskowa karetka i na sygnale transportuje chorego do najbliższego szpitala. – Dla mnie i dla moich żołnierzy te ćwiczenia to doskonały sprawdzian i wyzwanie. Na wydarzenia reagowaliśmy na bieżąco. Żołnierze chodzili z bronią na patrole, poruszali się między cywilami. Ćwiczenie wypadło dobrze, ale na ostatnie oceny trzeba jeszcze poczekać – mówi ppłk Gajek.
W Słońsku wojsko ściśle współpracowało z władzami gminy i lokalną policją. Dziękując mieszkańcom za dobre przyjęcie, żołnierze zorganizowali pokaz sprzętu i uzbrojenia.
Kolejny miejski trening 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej odbędzie się w maju w Międzyrzeczu.
Obronę w mieście, a następnie natarcie na miejscowość silnie bronioną przez bojówki rebeliantów żołnierze wiele razy trenowali na poligonie. O ćwiczeniach żołnierzy z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej czytaj na portalu polska-zbrojna.pl.
autor zdjęć: por. Martyna Fedro-Samojedny
komentarze