Mają pięć dni, by ruszyć do akcji. Interweniują, gdy w którymś z krajów Sojuszu wybuchnie kryzys. Ułani jazłowieccy wejdą w skład międzynarodowej brygady szybkiego reagowania NATO. By przygotować się do dyżuru, żołnierze ćwiczyli na poligonie w Wędrzynie. Szturmowali miasto, wykrywali ładunki wybuchowe, chronili bazy przed atakiem z powietrza.
Misję 14 Batalion Ułanów Jazłowieckich rozpocznie za pół roku. Razem z Polakami w składzie brygady Sił Odpowiedzi NATO (NATO Response Force) znajdą się bataliony ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz pododdział z Francji. Ich dowództwo ulokowano we francuskim Lille. W czasie rocznego dyżuru żołnierze muszą być gotowi do prowadzenia operacji wojskowych na całym świecie.
Do działań ułani przygotowują się już od miesięcy. Przez ostatnie dwa tygodnie szkolili się na poligonie w Wędrzynie. – Musimy osiągnąć zdolności wyznaczone batalionom wszystkich państw. Zapisano je w dziesięciopunktowym zaleceniu NATO – mówi ppłk Paweł Skuza, dowódca batalionu.
Głównym zadaniem żołnierzy były działania w terenie miejskim. Ćwiczyli natarcie w obszarze zabudowanym oraz jego obronę. Uczyli się kontrolowania pojazdów, patrolowania, przeszukiwania pomieszczeń i konwojowania. Działania prowadziła piechota, żołnierze korzystali też z bojowych wozów piechoty.
– Szturm na budynki to najtrudniejsze ćwiczenie w terenie zabudowanym – mówi por. Łukasz Pańczyk, dowódca 2 kompanii piechoty zmotoryzowanej. Podkreśla, że szybki i skuteczny atak utrudnia duże zróżnicowanie obszaru.
– Budowle poligonowe nie przypominają typowych bloków mieszkalnych czy domów jednorodzinnych. Specjalnie jest w nich wiele kondygnacji, piwnic i kanałów, które podczas szturmu trzeba sprawdzić i oczyścić – wyjaśnia por. Pańczyk. Dlatego żołnierze muszą przewidywać różne sytuacje i być stale skoncentrowani.
Podczas szkolenia żołnierze ćwiczyli również wykrywanie i neutralizację improwizowanych ładunków wybuchowych, zabezpieczanie inżynieryjne baz i obronę przeciwlotniczą.
W maju batalion ułanów ze Stargardu Szczecińskiego przejdzie test na drawskim poligonie. Podczas certyfikacji „Żbik-13” jego gotowość do misji sprawdzi komisja z Dowództwa Operacyjnego.
Siły Odpowiedzi NATO mogą liczyć do 25 tys. żołnierzy z wojsk lądowych, powietrznych, morskich i sił specjalnych różnych krajów Sojuszu.
autor zdjęć: ppor. Agnieszka Pytko
komentarze